Nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania nie jest sprawą prostą. Zawsze zazdrościłam mamom, które opowiadały, że odkładają dziecko do łóżeczka czy wózeczka i maluszek zasypia sam. Choć znam przypadki gdy 3 latek był kołysany na rękach do snu. U nas przejście do samodzielnego zasypiania odbyło się etapowo i to syn tak naprawdę pokazał nam kiedy jest na to gotowy.
Etap 1
Mój synek był dzieckiem kolkowym i przez pierwsze 4,5 miesiąca nie było nawet mowy o tym, by spokojnie poleżał w łóżeczko przez kilkadziesiąt minut, a co dopiero o samodzielnym zasypianiu. Przez ten trudny dla nas czas spał ok. 4-5 godzin na dobę i to nie koniecznie w nocy. Jak go usypialiśmy oczywiście w najgorszy i za razem najskuteczniejszy sposób a mianowicie kołysząc na rękach i to do tego przy dźwiękach suszaki czy wentylatora w kuchni.
Etap 2
Przyszedł czas gdy synek zaczął się totalnie buntować kołysaniu na rękach. Było dla nas jasne, że taka forma usypiania go nie wchodzi w grę. Wszystkie dostępne rady i sposoby, wyciszenie i itp. nie działały. Nie można było go odłożyć do łóżeczka by sam zasnął. Więc przeszliśmy do kolejnej uciążliwego sposobu czyli jeżdżenia wózkiem po mieszkaniu. I tak po kilku minutach jazdy spacerówką synek zasypiał.
Etap 3
Przyszedł czas, gdy zaczął się buntować również i przed tym sposobem usypiania. Odłożenie go do łóżeczka nawet nie wchodziło w grę. Więc po prostu przestałam jeździć wózkiem domyślając się, iż ruch go jeszcze bardziej denerwuje zamiast usypiać. Stawiałam wózek przy oknie. A syn o dziwo, po kilku minutach zasypiał jak aniołek.
Etap 4
Wózek jednak był dla niego za mały i było mu po prostu nie wygodnie. Odłożenie go do łóżeczka nie wchodziło w grę, bo sam wstawał łapiąc się za szczebelki i nie chciał się położyć. Dla mnie odkładanie go z powrotem było o tyle męczące, iż byłam w ciąży a materac był opuszczony do jakiś 30 cm nad podłogą. Zaczęłam więc kłaść go na dużym – młodzieżowym łóżku, które mu kupiliśmy. Synek zasypiał samodzielnie bardzo szybko, nie tak łatwo było mu wstać bo nie miał się czegoś za bardzo złapać i było mu bardzo, bardzo wygodnie. Nie obyło się bez trudności, ważna była wytrwałość gdy próbował zasnąć a mimo to wstawał ja za każdym razem kładłam go z powrotem.
Synek śpi w swoim dużym łóżku, oczywiście które posiada odpowiednie zabezpieczenia aby nie zsunął się w nocy. Zasypia samodzielnie, różnie to bywa czasami zaśnie bez problemu po 5-10 minutach a czasami się buntuje i muszę go kłaść kilka razy i wtedy czas usypiania przedłuża się nawet 20 minut. Ważna jest jednak wytrwałość i konsekwencja. Nie muszę go nosić, kołysać, nie kładę się też przy nim po prostu go obserwuje siedząc dalej od łóżka. Małe łóżeczko i wózek czeka cierpliwie na narodziny siostrzyczki. Ważne jest aby obserwować swoje dziecko, na pewno powie wam może nie w sposób werbalny kiedy jest gotowe na to by samodzielnie zasypiać. Kiedyś próbowałam go nauczyć zasypiać metodą odkładania do łóżeczka i stopniowego oddalania się nawet gdy dziecko nie chce zasną i płacze. U nas się to totalnie nie sporawdziło, synek wpadał w straszną histerię i usypianie stało się dla nas obojga koszmarem. Szybko zrezygnowałam z tego sposobu, dziś wiem, że synek był po prostu na to nie gotowy. Musiałam odczekać, aż przyjdzie na to czas.