Wspólne łóżko z rodzicami - czy dziecko powinno spać z rodzicami?
Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż moim, zdaniem odpowiedź będzie brzmiała - tak i nie. Wszystko zależy od sytuacji...
Od urodzenia syna zdarzyło mi się spać razem z nim w naszym łóżku może ze dwa razy. Pierwszy raz kiedy był chory, a tylko bliskość go w jakiś sposób uspokajała, drugi raz gdy byłam z córką w ciąży i uczyłam go samodzielnego zasypiania i zasnęłam obok. Od samego początku chciałam uczyć moje dziecko samodzielności w spaniu. I tak było do czasu gdy urodziłam córkę.
Córkę od początku karmiłam piersią i przez pierwsze tygodnie spanie razem z nią było bardzo wygodne. Nie musiałam wstawać do niej po cesarskim cięciu, co znacznie ułatwiało dojście do siebie po porodzie. Wystarczyło przystawić do piersi, a ona zasypiała i nie musiałam jej odkładać. Potem ok. 2 miesięcy gdy zaczęła przesypiać większość nocy zrezygnowałam z tego rozwiązania. Na porę połogu spanie z dzieckiem było czymś idealnym.
Natomiast mój syn bardzo kocha swojego tatę, jest dla niego całym światem i też najchętniej spał by z nim. Ale czy wyobrażacie sobie, że między wami śpi półtoraroczny wiercący się w nocy maluch? Ja też nie. Pilnuje aby syn nie spał z nami w łóżku.
Po pierwsze ta sfera jest przeznaczona dla małżonków. Czasami w ciągu dnia człowiek jest tak zabiegany, że po prostu nie ma czasu na odrobinę czułości i nie chodzi tylko o sex ale zwykłe, najzwyklejsze przytulenie do siebie.
Po drugie jest to zły nawyk, który nie uczy dziecka samodzielności, a ja wychodzę z założenia, że im maluch jest starszy tym ciężej zmienić powstałe nawyki.
Po pierwsze ta sfera jest przeznaczona dla małżonków. Czasami w ciągu dnia człowiek jest tak zabiegany, że po prostu nie ma czasu na odrobinę czułości i nie chodzi tylko o sex ale zwykłe, najzwyklejsze przytulenie do siebie.
Po drugie jest to zły nawyk, który nie uczy dziecka samodzielności, a ja wychodzę z założenia, że im maluch jest starszy tym ciężej zmienić powstałe nawyki.
A wy drogi mamy jaki zdanie macie na ten temat?
6 Komentarze
Ja się z Tobą zgadzam. Dziecko nie powinno być przyzwyczajane do spania z rodzicami. Ciężko potem, nagle wytłumaczyć mu, że teraz to już koniec spania z rodzicami, ma swoje łóżeczko, swój pokój... Może poczuć się np. odrzucone. Ja staram się, żeby Hania spała w swoim łóżeczku. Też na początku w domu spała z Nami trochę, też miałam cc, i karmiąc piersią było mi o niebo wygodniej tak, niż jak miałabym wstawać co chwila i ją odkładać potem do łóżeczka. Teraz raz na jakiś czas zdarzy się, że jak wstaje około 4/5 na karmienie to karmiąc ją po prostu przysypiam, ale staram się pilnować, by jednak całe noce spędzała w łóżeczku.
OdpowiedzUsuńTeż się zgadzam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100% tyle,że jak sama zazanaczyłas są pewne "ale" Bo trudno zdecydować co jest wązniejsze, nauka samodzielnośći,tutaj zasypiania czy poczucie bezpieczenstwa u dziecka jakie daje mu spanie z mamą/rodzicami.
OdpowiedzUsuńNam trudno było z tym dylematem,dlatego tutaj praktyka nie pokryła się z teorią i Riczi śpi prawie z nami.Prawie,bo mamy dostawkę do naszego łożka i mam małą pod ręką.Czyli z nami ale u siebie i trochę osobno :)
My też od samego początku uczyliśmy małego spać w swoim łóżeczku. Musimy mieć dla siebie trochę prywatności. Ale... u nas jest bardzo duże ALE. Miki cały czas bardzo często budzi się w nocy (czasem nawet 5 - 6 razy na karmienie). Gdy mnie to kompletnie wykańcza to nad ranem zabieram go do nas i śpi z nami przy cycu do pobudki. Także w dzień śpi w naszym łóżku bo tak mi jest po prostu wygodniej. Muszę jednak zaznaczyć, że nie mamy najmniejszych problemów z położeniem go codziennie o wyznaczonej porze spać u siebie w łóżeczku.
OdpowiedzUsuńJa pierwsze chwile bardzo miło wspominam kiedy nasza córa spała razem z nami , ale teraz jak ma 8mc nie wyobrażam sobie nas "3" w łóżku:)
OdpowiedzUsuńBliskość między rodzicem a dzieckiem jest ważna, ale przychodzi taki czas, że trzeba pomyśleć również o swojej prywatności.
OdpowiedzUsuń