W żywieniu każdego maluszka
przychodzi taki czas, że trzeba rozszerzyć dietę. Samo mleko nie
wystarcza i konieczne jest aby niemowlę poznało nowe smaki. Podaje
się maluszkowi zupki po 4 miesiącu oraz wzbogaca się jego dietę o
kaszki czy kleiki.
Rozszerzanie diety po 4 miesiącu
Czasami mam wrażenie, że niektóre
matki, które podają gotowe zupki są w jakiś sposób piętnowane.
Postrzegane jak leniwe czy po prostu nie dbające o zdrowie swojego
dziecka, bo przecież domowe obiadki dla dzieci są zdrowsze. Ja
jednak nigdy tak tego nie odbierałam.
Gdy zaczęłam rozszerzać dietę mojego syna i córki, celowo wybrałam gotowe słoiczki i zupki po 4 miesiącu. Z prostego i praktycznego względu. Niemowlak
na początku rozszerzania diety je bardzo niewiele, dosłownie kilka
łyżeczek. Przygotowanie takiego posiłku w tak małej ilości było
dla mnie dość pracochłonne i zwyczajnie nie opłacalne. A mrożenie
porcji nie wchodziło w grę.
Samodzielne gotowanie
Z czasem gdy mój syn jadł więcej
sama zaczęłam gotować. Były to większe porcje, które mogłam
przechowywać w lodówce. Gotowanie nie sprawiało mi problemu, bo
lubię to robić, ale trochę trzeba poświęcić na to czasu.
Wybrane warzywa po ugotowaniu blenderowałam i zlewałam w słoiczki,
a następnie pasteryzowałam. Taki obiadek zużywałam w ciągi 2-3
dni. Niewątpliwie tak przygotowane domowe obiadki są tańsze od
gotowych produktów, choć jeszcze raz podkreślam ich przygotowanie
wymaga sporo czasu nie mówiąc już o konieczności posiadania
samych produktów. Ale za to mamy świadomość z czego zrobiliśmy
zupkę i możemy z łatwością wykluczyć alergen, jeśli na coś
nasze dziecko będzie uczulone.
A jak przygotować domową zupkę –
przepis
1 marchewka
1 średniej wielkości ziemnak
1/2 korzenia pietruszki
1 łyżka kaszy manny
1 mała łyżeczka oliwy z oliwek
woda
Warzywa myjemy, obieramy i kroimy na
drobne kawałki. Dodajemy do wrzącej wody. Gdy warzywa będą już
miękkie dodajemy kaszę manne i oliwę. Kaszę mannę możne zastąpić
ryżem. Całość blenderujemy.
Słoiczek pod ręką
Mimo, że gotowałam mojemu dziecku
zawsze miałam w dom zapas gotowych słoiczków na czarną godzinę.
W sytuacji gdy nie mam czasu ugotować czy chociażby wyjeżdżamy do
rodziny podaje dziecku gotowy produkt. Teraz gdy syn ma prawie dwa
lata, je praktycznie wszystko to co my i sprawa jest ułatwiona, gdyż
nie ma już konieczności gotowania oddzielnie.
Zdecydowanie mogę też stwierdzić, że
nie jest tak, że słoiczki mają gorszy czy lepszy smak od domowych
obiadków. Wszystko zależy od samych upodobań smakowych dziecka.
Niektórych produktów mój syn nie znosi i nie wiem jak bym się
starała ale i tak nie przekonam go do ich smaku.
Podsumowanie
Słoiczki czy własne zupki po 4
miesiącu? Wybór tej formy żywienia niemowlaka jest sprawą
indywidualną, każda mama musi sama podjąć decyzję rozważając
za i przeciw. Ale warto pamiętać, że z powodzeniem można łączyć
również te dwie formy.