Na pewno większość z was słyszała o Ginkgo Biloba jako złotym środku przeciwstarzeniu się oraz poprawiającym pamięć i koncentrację. Prawidłowa nazwa Ginkgo Biloba to miłorząb japoński to miłorząb dwuklapowy Naturalnie występuje w Chinach.
Na bazie miłorzębu przygotowuje się ekstrakty, herbatki i tym podobne. Powiem szczerze, że jestem dużą sceptyczką w stosunku do ziół w przeciwieństwie do mojej ukochanej mamy, która bardzo fascynuje się zielarstwem i na każdą nawet najmniejszą dolegliwość na złoty środek w postaci jakiegoś ziółka. Podobno to co pochodzi w natury ma dobroczynny wpływ na nasz organizm.
Miłorząb właściwości:
- uwaga drogie Panie!!! - zapobiega zmarszczkom,
- liście drzewa zawierają flawonoidy, które uelastyczniają naczyńka włosowate i usprawniają krążenie,
- łagodzi podrażnienia,
- poprawia elastyczność skóry,
- ma silne działanie antyoksydacyjne - zwalcza wolne rodniki, które przyspieszają powstawanie zmarszczek,
- wyciąg z miłorzębu poprawia przepływ mózgowy, zwiększając tym samym ilość tlenu i glukozy, docierających do komórek mózgu.
- czynne substancje wpływają rozszerzająco na naczynia krwionośne i poprawiają przepływ krwi, chronią komórki przed następstwami niedotlenienia, zapobiegają agregacji krwinek płytkowych.
- wyciąg z miłorzębu jest skuteczny również w leczeniu zaburzeń krążenia obwodowego, istotnie wpływając na jego poprawę.
Mimo, mojego nastawienia postanowiłam spróbować właśnie herbatki z miłorzębu. Sam smak herbaty nie jest specjalnie urzekający, ale o dziwo nawet mi smakuje dużo lepiej niż zielona herbata, którą nie lubię.
Miłorząb zaczęłam pić tak naprawdę trochę z przypadku, nie mogę ocenić czy naprawdę działa ale dla mnie jest to świetna alternatywa dla czarnej herbaty czy kawy.
Herbatkę z miłorząb można kupić w każdym zielarskim sklepie w granicach ok. 6 zł wszystko zależy od producenta.